O mnie

Moje zdjęcie
Matka, kobieta, która ma wiele pomysłów, chęci a za mało czasu na ich realizację :) Dziękuję za to, że poświęciliście swój czas dla mnie, dla mojej twórczości.

Moi stali goście :)

czwartek, 29 września 2011

Idzie jesień

W przygotowaniach do nadchodzącej jesieni i wędrówek małej do przedszkola poczyniłam dla niej małą opaskę na uszole i coś na wzór baktusika.
Komplecik zrobiłam z resztek akrylu dziecięcego.
Opaska
Baktusik
Razem komplecik
I na szczęśliwej zadumanej właścicielce :)
Pozdrawiam w ten śliczny słoneczny dzionek :D:D:D:D

sobota, 24 września 2011

Kolejny kardigan

Kolejny kardigan powstał na prośbę mojej siostry. Sama kupiła jakieś wdzianko w ciuchlandzie z przeznaczeniem na sprucie i sama zaczęła je pruć. Jak się okazało nie była to prosta i przyjemna sprawa, bo kupiła wdzianko moherowe! A wszyscy wiedzą, że moheru się nie pruje a jeżeli już to w ciężkich bólach :D
Część potrzebnej wełny odzyskała siostra resztę ja. Miałam z tego zrobić rozpinany kardigan/sweterek z krótkim rękawem. Moher jest tak kudłaty, że w ogóle nie widać jak jest zrobiony.

Tutaj widać ile kłaków ma ten moher :D
Pozdrowienia dla wszystkich :D

piątek, 16 września 2011

Kardigan

Skończyłam kardigan :D Było to dla mnie duże wyzwanie ponieważ kardigan zrobiony jest na szydełku i sama nie wiem co skłoniło mnie do tego aby taki zrobić. Ale skończyłam i jestem z siebie dumna! :D
Niestety zabrakło mi turkusowej włóczki i rękawy nie są długie tylko raczej takie trzy czwarte. Tak już zostanie, decyzja zapadła! Dokupię sobie długie rękawiczki i będę w stylu Audrey Hepburn hiehie.

Zdjęcia na razie tylko na płasko, na ludziu będą jak dokupię guziki bo w domowych czeluściach znalazłam tylko 5 a potrzebuję 7sztuk.

I zbliżenie na wzór.
Wzór jest ścisły, całość wyszła sztywna i kusi mnie aby uszyć do niego podszewkę.



Serdecznie pozdrawiam wszystkich, dziękuję za odwiedziny i za przemiłe komentarze :D:D:D

niedziela, 11 września 2011

Breloki

Gdzieś na Waszych blogach widziałam kulki zrobione z koralików. Niedługo trwało i zrobiłam kilka na breloki.






Dziękuję wszystkim za przemiłe komentarze w poprzednim poście. Cieszę się, że czapeczki, ktore pokazałam przyniosły tyle uśmiechów :D:D:D

sobota, 10 września 2011

Cyce trzy :D

Koleżanka Zuzka poprosiła mnie abym na szybciutko zrobiła trzy czapeczki dla trzech jej koleżanek. Niby nic ale czapeczki są specjalne. Zobaczcie sami :D
Jak są złożone to wyglądają na zwykłe czapeczki.....
Ale..... po rozłożeniu.........


Dwie są prawie takie same trzecia jest trochę mniejsza.

Oryginał jest taki :
Pozdrawiam wszystkich :D

sobota, 3 września 2011

Babeczko-bułeczki

Zainspirowana Kuchnią.tv postanowiłam zrobić babeczki na maślance. Niestety nie znalazłam oryginalnego przepisu, zrobiłam proporcję sama. I powiem szczerze .....Udało się!! Babeczko-bułeczki są lekko chrupiące z zewnątrz i puszyste i wilgotne wewnątrz! Taki był zamiar :D
Składniki:
0,5 kg mąki pszennej
0,5 szklancki cukru (można więcej jak kto lubi)
3 jajka
400 ml kefiru lub maślanki (dałam kefir)
100 gram tłuszczu (dałam margarynę)
płaska łyżeczka proszku do pieczenia
Dodatki jakie kto ma i lubi :D Ja dodałam kokos tak z pół szklanki, mogą być też np, rodzynki czy cynamon, orzechy.
Wykonanie:
Do dużej miski wsypujemy suche składniki, do nich dodajemy drobno pokrojony tłuszcz.
W drugiej misce roztrzepujemy jajka (całe) z kefirem.
Po wymieszaniu tłuszczu z suchymi składnikami wlewamy do dużej miski jaja z kefirem i całość szybko wyrabiamy.Ciasto nie będzie ani za suche, ani za wilgotne.
Teraz wszystko na stolnicę lub stół posypane mąką. Jeżeli ciasto za bardzo się klei to posypujemy jeszcze mąką. Ale ciasto jest lekko lejące tzn. nie tak zwarte jak np. ciasto na pierogi. Teraz formujemy wałek, kroimy go na walce około 3 cm. Można oczywiście mniejsze wtedy wyjdzie więcej babeczek. I od razu kładziemy na blachę tylko posypaną mąką (bez tłuszczu) Zrobiłam zbyt małe odstępy i babeczki prawie się połączyły.  Pieczemy w 190 st.C przez max. 20 min.
Pyszności :D mniam :D
Z tych proporcji wyszło tyle babeczek ile widać na blasze.

Te białe kreski to oczywiście kokos :D
SMACZNEGO  :D

Odnośnie poprzedniego wpisu
Iwona 150 - dziękuję Ci za dobre słowo i masz racje: w galeriach sprzedają inni tylko czemu nie my??!!
Jagna - nie poddam się taką mam naturę :D, to co wczoraj było chwilowe :D Galerie mam cztery i przez ostatni rok zprzedały się 4 rzeczy dlatego tak bardzo chciałam zanieść swoje wyroby do sklepu stacjonarnego.
Aneladgam - całkowicię się z Tobą zgadzam
Kasia i edi.es - dziękuję dziewczyny za miłe słowa (olałam ją) :D

piątek, 2 września 2011

Muszę to napisać!!!!!

Jestem zdegustowana,  rozczarowana, zła, wkurzona! Wszystko to sprawiła jedna osoba - właścicielka komisu/galeri, do której dzisiaj pojechałam z chęcią pozostawienia swoich prac w celu ich sprzedaży komisowej. Pani była średnio zainteresowana współpracą ze mną ponieważ NIE prowadzę działalności godpodarczej! Pokazuję swoje rzeczy, ona pyta o cenę - ja podaję i wtedy ta Pani w jakiś dziwny sposób stara mi się powiedzieć, że cena jest nieodpowiednia (czytaj za duża). Pokazuje mi rzeczy z PRACOWNI (czytaj z działalnością), że niby tutaj przy takim szalu ma już cenę sklepową taką i taką. No dobrze, ja rozumiem, że prowadząc firmę ponosi się dodatkowe koszty ale czy to oznacza, że mój wkład w daną pracę jest mniejszy??!! Biorąc pod uwagę to, że mając firmę produkty czy półprodukty można kupić hurtowo (czytaj taniej) do tego ponosząc koszty Zus czy US to suma sumarum całkowity koszt produktu "pracowni" i mojego będzie prawie taki sam.Mam nadzieję, że jasno napisałm o co mi chodziło!!

Jednym słowem nie wiem czy i kiedy coś nowego zrobię! Czuję się zdeklasowana! Mam obniżoną samoocenę! Nic mi się nie chce! Oprócz tego, że chce mi się WYĆ!!!!

czwartek, 1 września 2011

Przedszkolak

Nie było mnie znowu troszkę, co nie znaczy, że nie tworzę. :D Oczywiście śmigam po Waszych blogach i nawet czasem zostawiam jakiś ślad po sobie  :P  Ogólnie byłam zajęta przygotowywaniem małej do przedszkola. Bieganiem po sklepach: a to nowe papcie (koniecznie na rzepy), kilka piżamek, zapas bielizny wszystko trza kupić. Ale najlepsze jest to: Panie przedszkolanki wymyśliły, że poszewka na koc ma mieć wymiary 75cm na 195cm. No niby proste! Dużą poszwę przecinamy na pół i zszywamy maszyną, ale.....!!! Jak ktoś nie ma maszyny?? ani babci, która ma maszynę?? No wiem zanosi do krawcowej i znowu ponosi koszty!!!! Jakby ich było mało we wrześniu!!
Nie będę pokazywać jak to zrobiłam prosty ścieg na poszwie ale pochwalę się jak uszyłam worek na piżamkę.
Samo uszycie też proste - ale.... jestem dumna z "haftu" jaki poczyniłam na woreczku :D
Powiem tak: maszynę do szycia mam od 1990 roku i do tej pory zbytnio jej nie eksploatowałam, bo albo nie było takiej potrzeby, albo nie miałam do szycia zacięcia( niepotrzebne skreślić) Nigdy też nie haftowałam nią chociaż ma takie możliwości. Wczoraj spróbowałam i jestem bardzo zadowolona. Wiem nie jest idealnie ale to pierwszy raz.
Zobaczcie sami

 A tutaj dowód, że ten prostokąt to worek :D
Pozdrawiam wszystkich serdecznie! Gorąco dziękuję za przemiłe komentarze! Życzę wszystkim miłego 1 września! :D:D:D

Zobacz również

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...