Haruni, sutasz i śnieg w maju

Tak jak obiecywałam po wręczeniu prezentu (urodzinki zakończkone) mogę pokazać całą chustę, która zabrała mi dwa ostatnie miesiące. Oczywiście na wzór wybrałam Haruni. Przysporzyła mi ta chusta wiele różnego rodzaju emocji ale zrobiłam, skończyłam, wręczyłam jako prezent i zarówno ja, jak i obdarowana siostra jesteśmy zadowolone czytaj podoba nam się nawet bardzo :D
Powiem tylko jedno : jak zdjęłam z drutów to chusta była niepozorna wręcz mała i rodzinka, która mi kibicowała mniej lub bardziej stwierdziła, że zrobiłam chusteczkę do nosa ... no w najlepszym przypadku chustkę harcerską :D JA jednak wierzyłam ( z lekkim niepokojem :) w potencjał wełny i jej mozliwiści przy blokowaniu. Na drugi dzień po ukończeniu zamoczyłam ową, przeprałam lekko i w tym momencie wiedziałam, że wyszło tak jak miało być.
Czyli !!! :

 Wiem, to już widzieliście :)
To zdjęcie poniżej pokazuję jak cienką wełenkę wybrałam... uff

I włala :D Cała chusta :D

 

Ładna prawda!!???

Do prezentu dorobiłam jeszcze komplet biżu sutaszowej, taki oto:

A pogoda w dniu urodzin czyli wczoraj w Raciborzu była taka :

Pozdrawiam wszystkich cieplutko w te zimne majowe dni :D

Ps. Zapomniałabym!  Wełenka na chustę to Lace Scrumptious zakupiona TUTAJ

100gr/1000m została mi ta mała kulka ze zdjęcia.